Czuła opowieść o przemijaniu, czyli „Droga na górę” Marianne Dubuc

Przeczytałam „Drogę na górę” Marianne Dubuc i oniemiałam z zachwytu. Spodziewałam się sympatycznej historyjki, ale nawet przez myśli mi nie przeszło, że dostanę coś znacznie cenniejszego – piękną i subtelną opowieść o przemijaniu.
Pani Borsukowa jest już straszą panią z ogromnym życiowym doświadczeniem. Zgodnie z tradycją w każdą niedzielę wyrusza na wycieczkę i wspina się na szczyt pobliskiej góry, zwanej Słodką Bułeczką. Po drodze spotyka swoich przyjaciół, dla każdego ma dobre słowo i służy pomocą. Pewnego dnia spotyka kotka Lulka, który marzy o zdobyciu szczytu Słodkiej Bułeczki, ale uważa, że dla takiego malucha jest to wyczyn niemożliwy. Pani Borsukowa zaprasza kociaka do wspólnej wędrówki i każdej niedzieli nie tylko uczy go wszystkich sekretów góry, ale przede wszystkim pokazuje mu jaką drogą warto podążać w życiu.
Historia wymyślona przez Marianne Dubuc jest pełna czułości, troski i optymizmu. Pisarka opowiada o życiu, młodości i starości, nabieraniu doświadczeń, otaczaniu innych opieką, dzieleniu się przyjaźnią, dobrym słowem i gestem. A także o przekazywaniu pałeczki młodszemu pokoleniu i spokojnym odchodzeniu. Trudna tematyka, a jednak autorka pisze lekko i z wdziękiem. Połączenie prostego tekstu i urokliwego obrazu przynosi doskonały efekt. Cała nauka płynąca z historii Pani Borsukowej odbywa się na poziomie emocji. Przekaz jest jasny i czytelny, ale to, czego czytelnik nie doczyta, to z pewnością doczuje.
W skromnych ilustracjach Marianne Dubuc jest mnóstwo łagodności. Prosta, humorystyczna kreska i delikatne kolory tylko potęgują wszechobecną atmosferę spokoju. „Droga na górę” to opowieść, która wzrusza, koi serce i przypomina o tym, co w życiu najważniejsze. Niesamowita i wspaniała, przeczytajcie koniecznie.
PS
„Drogę na górę” doskonale pasuje do czytanego przez nas niedawno „Mojego maleństwa”. Jedna książeczka świetnie uzupełnia drugą. Tematyka zbliżona, wykonanie zupełnie inne, ale poziom emocji i wzruszenia ten sam. Dwie perełki, których nie powinno zabraknąć w Waszych biblioteczkach.
💚💚💚
Marianne Dubuc, Droga na górę (tyt. oryg. Le chemin de la montagne), tłum. Justyna Bednarek, wyd. Wytwórnia, Warszawa 2019.
PS
„Drogę na górę” doskonale pasuje do czytanego przez nas niedawno „Mojego maleństwa”. Jedna książeczka świetnie uzupełnia drugą. Tematyka zbliżona, wykonanie zupełnie inne, ale poziom emocji i wzruszenia ten sam. Dwie perełki, których nie powinno zabraknąć w Waszych biblioteczkach.
💚💚💚
Marianne Dubuc, Droga na górę (tyt. oryg. Le chemin de la montagne), tłum. Justyna Bednarek, wyd. Wytwórnia, Warszawa 2019.
Komentarze
Prześlij komentarz