Wakacyjne wymyślanki - "W górach" i "Nad morzem" Germano Zullo & Albertine
Gdzie w tym roku wybieracie się na wakacje? Nad morze czy w góry?
Możliwości jest oczywiście więcej, ale pytam o te dwie nie bez
powodu. Dziś chciałabym Wam opowiedzieć o dwóch niesamowitych
książkach obrazkowych, które zachwycają przez cały rok, ale ich
lektura właśnie w czasie wakacji smakuje najlepiej.
„Nad morzem” i „W
górach” przenoszą nas na bajecznie kolorową plażę i przykryty
białym puchem stok. Co prawda drugi tytuł nie kojarzy się
bezpośrednio z wakacjami, bo autorzy postawili na zimowe szaleństwo,
ale przykryte śniegiem rozkładówki przyjemnie chłodzą w
największe upały. Obie książeczki mają ten sam schemat. Zaraz
po otwarciu kolorowej okładki wskakujemy do morza, albo lądujemy na
ruchliwej trasie do górskiego miasteczka (patrząc na ten korek
jestem pewna, że chodzi o zakopiankę) i rozpoczynamy fantastyczną
zabawę z nietuzinkowymi bohaterami. A tych na rozkładówkach nie
brakuje!
Wszystkie postacie
uchwycone zostały w ruchu, zajęte własnymi sprawami, dokazywaniem,
wygłupami, odpoczynkiem. Wśród bohaterów nie brakuje postaci
niesamowitych, takich, które znalazły się na obrazku jakby przez
pomyłkę. Bo co też na plaży robi żyrafa, myszka czy statek
kosmiczny? Z jakimi zadaniami musi poradzić sobie tajemniczy
superbohater? No i gdzie podziewa się Adaś? Poszczególnych
bohaterów możemy odnaleźć na kolejnych rozkładówkach, podglądać
jak spędzają czas i wymyślać dla nich kolejne przygody. Bo rozwój
kolejnych scenek, dialogów i fabuły zależy tylko i wyłącznie od
odbiorcy! Scenografia stworzona przez autorów jest tylko delikatną
sugestią, cała reszta leży już w rękach czytelnika. Jedynym
ograniczeniem jest nasza wyobraźnia. A to oznacza, że zabawa z
książeczkami nigdy się nie kończy, bo możliwości
interpretacyjnych są tysiące!
„Nad morzem” i „W
górach” to książeczki, które można czytać już z najmłodszymi
dziećmi. Wykonane z grubego kartonu na pewno nie zniszczą się od
częstego przeglądania. A przecież wiadomo, że maluchy mają
najlepsze pomysły i szybko złapią o co chodzi z tym wymyślaniem
historyjek, będą szukać bohaterów na kolejnych rozkładówkach i
wypatrywać zmieniających się detali. Przy okazji wspólnie z
rodzicami mogą porównywać swoje przeżycia z wakacji z tymi
zaprezentowanymi przez autorów lub dopiero planować letni
wypoczynek.
Germano Zullo i
Albertine w 2016 r. zgarnęli za jedną ze swoich książeczek
Bologna Ragazzi Award, czyli najważniejszą międzynarodową
nagrodę przyznawaną ilustrowanej książce dziecięcej.
Przeglądając tomiki „W górach” i „Nad morzem” to
wyróżnienie zupełnie nie dziwi, bo ilustracje zaprezentowane w
tych dwóch tytułach również zachwycają. Uwagę przykuwa feeria
barw, zaskakujące szczegóły i niesamowita kreska. Postacie
wyglądają jakby zostały narysowane trochę niedbale i pospiesznie,
a ich autorem było dziecko. Ale to dynamizm bohaterów, ich mimika i
sytuacje, w których zostali postawieni nakręcają wyobraźnię i
prowokują do wymyślania kolejnych, coraz śmieszniejszych i jeszcze
bardziej zwariowanych opowiastek.
PS
Trudno wybrać swojego
ulubionego bohatera, ale moim już od pierwszego wejrzenia został
mały, ciekawski chłopczyk, który „W górach” zadręcza mamę
kolejnymi pytaniami. A pointa z ostatniej rozkładówki jest obłędna!
★★★
Germano
Zullo & Albertine, Nad morzem (tyt. oryg. A la mer), wyd.
Babaryba, Warszawa 2016.
Germano
Zullo & Albertine, W górach (tyt. oryg. A la montagne), wyd.
Babaryba, Warszawa 2016.
ojej, ale urocze książeczki :D
OdpowiedzUsuńNo i zaintrygowałaś tą puentą! :)
OdpowiedzUsuńOryginalne ilustracje :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wydane książeczki ;) Z pewnością urzekną niejednego małego podróżnika ;)
OdpowiedzUsuńCałkiem estetyczne.
OdpowiedzUsuń